Nolee Morgan - siora CHLOE! [piszą tylko hanysia i żella]

hanysia

Tu bedziemy razem z żellą opisywać przygody Nolee Morgan, siostry Chloe [kto kumaty, ją pamięta] xD[/b]

Mel

Pewnego dnia był sobie SMICH - (Salon Masakry i Czarodziejstwa Hogwart). W nim pomieszkiwały największe pacany tego świata.
Jednym z nich była "uczennica" Domu Spinki - Nolee Morgan.
Była sławna z powodu blizny na nadgarsku, którą zostawiła jej Cruella DeMon. Powinna była zginąć, ale ochroniła ją jej sławna siostra - Chloe.
Nolee przeszła więc do historii. Każda lafirynda, każdy laluś, wszystkie narcyzy tego świata lgnęły do niej niczym rzep do psiego ogona czy-jakoś-tak. Stało się to skutkiem nieprawdopodobnego ciągu zdarzeń...
Wszystko zaczęło się pewnego różowego dnia w Pokoju Wspólnym Spinek...

hanysia

Nolee malowała właśnie paznokcie na krwisty róż, gdy stwierdziła, że się jej ulało.
-WILLL!!
Jedna z wróżek W.I.T.C.H. spadła ze schodów i stawiła się przed Nolee.
-Czego...
-Patrz co zrobiłaś!
Wskazała na...

Mel

...swoją legendarną bliznę w kształcie kwiatka. Była cała upaćkana różowym lakierem.
- No coo? - Will podrapała się po rudych kłakach.
- Zlizuj to! Jak śmiałaś mnie ubrudzić?! Zmywaj to! Albo nie! Idziemy do dyrektora! - warknęła Nolee i pociągnęła Will za ucho. Wstała i ruszyła z nią do gabinetu dyra.
Strzegła go Kamienna Lafirynda.
- Hasło?
- Hmm... Malinowy błyszczyk?
Nic.
- Czarne szpilki?
Zero odpowiedzi.
- Różowa podwiązka?
BUM.
Lafirynda odstąpiła. Trzymając jęczącą Will za ucho, Nolee doszła do drzwi i bez pukania je otworzyła. Czekał je przerażający widok dyrektora ubranego w...

hanysia

...CZARNE burdelówki. A pamiętać trzeba, iż czarny kolor w nadmiarze był karany i to surowo.
-CO pan ma na SOBIE? - zapiszczała Nolee i wyjęła komórkę. - Pokaże to mojej siostrze! - zrobiła zdjęcie i uciekla z gabinetu na lakierowe drzewko.

______

fak, nie mam na to weny xD. Wszystko poszło na wczorajszy spis wydarzeń na Sus xD

Mel

- Siostra! Siostra! - piszczała Nolee, biegnąc przez różowiutki Hogwart i wywołując taki alarm, że wszystkie lafiryndy i narcyzy wyłaziły ze swoich pokojów, dzierżąc w rękach szminki, tusze i-całą-resztę-tego, aby zobaczyć co się dzieje.
Z różowiutkiego lochu wyszedł także nauczyciel mikstur piękności - Snopek. W krwistoczerwonej szacie wypełznął na korytarz i zagrodził drogę Nolee.
- Co tam masz? - pisnął. - Pokaż, tylko mnie nie ubrudź.
Nolee pokazała Snopkowi swoją "zdobycz". Na widok zdjęcia Snopek...

hanysia

zamienił się w snopek siana o różowym odciebiu.
Nolee ze zdziwieniem stwierdziła, iż oto w rękach trzyma śmiercionośną broń, na którą tylko ona jest odporna.
Pobiegła do profesor McGnilogen.
-Pani Róż-Sor! Pani patrzy - pokazała jej zdjęcie. Taverna posłała jej politowane spojrzenie i wróciła do farbowania włosów.

Mel

Nolee nie zrażając się pobiegła do Pokoju Wspólnego Domu Szminki. Nie czekał tam na nią miły widok. Różowe ściany obryzgane czym-tylko-się-dało, porozruzcona przedmioty. Widodoczne ślady bytności Chloe.
- Siostra! Siostra! - ryknęła Nolee widząc Chloe. Była zajęta malowaniem ust Syriusza Blacka (przywiązanego do krzesła i zakneblowanego) na odrażający odcień fioletu. Z ochotą asystowała jej przy tym Hay Lin.
- Bawicie się? - zapytała Nolee z nutką zazdrości w głosie, zapominając o zdjęciu dyra.
- Dołączysz się? - zapytała Chloe słodkim głosikiem.
Patrzałki Blacka przybrały wyraz paniki.